Teraz będę żądlić – #anijednejwiecej
Kiedy pisałam o tym w powieści, byłam pewna, że czytelnicy zarzucą mi nierealistyczne sceny, rodem ze Średniowiecza. Będą mówić, po co straszysz i w ogóle, o czym ty sobie myślisz. A ja myślałam tylko o jednym: o próbie wybaczenia tym, którzy w realnym życiu, a nie w fikcji literackiej, kiedyś doprowadzą do podobnej sytuacji. Długo czekać nie musiałam.
Ani jednej więcej
„Prezydentka” to fikcja literacka, żeby było ciekawiej – kryminał, mocno osadzony w rzeczywistości. Jak się okazuje za mocno. Jakiś czas temu obiegła nas informacja o śmierci Izy, będącej w 22 tygodniu ciąży, która trafiła do szpitala z bezwodziem. Lekarze wiedząc, że dziecko umrze, przyjęli postawę wyczekującą. Doczekali się śmierci dziecka, ale pacjentki również. Osa, tak nazywali młodą pacjentkę, która zostawiła męża i córkę. Nie tylko. Zostawiła nas wszystkie, kobiety, które walczą o swoje życie. Zostawiła, a my zaczynamy w jej imieniu i – by uczcić jej pamięć, żądlić tych, którzy stoją za tą tragedią, wciąż pozostając w białych rękawiczkach.
Jak to się mogło stać?
Dokładnie tak, jak stało się w literaturze, odzwierciedlającej to, o czym bałyśmy się nawet pomyśleć. Lekarze zaczęli się bać tych, którzy teraz wskazują na nich palcem i mówią, że przecież nikt im nie kazał czekać. Bo odpowiedzialności za tę sytuację, jak się okazuje nie jedyną, która stała się wynikiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020, nie ponosi w Polsce nikt. Nikt. Proszę się przyjrzeć temu słowu. Nikt brzmi w tym momencie bardzo wymownie. Nie mamy przy sonie nikogo. Ani z jednej, ani z drugiej strony. Tylko wielki most utkany z niedowierzania i wciąż pojawiających się nowych absurdów. I czy kolejne wyjścia na ulice coś przyniosą? My chyba nie umiemy w protesty. Bo przecież nas to nie dotyczy…
To miało być poważne zgromadzenie: walka o prawa kobiet, macicę, życie, decyzje, wolność, czyli o fundamenty. O ich kobiece być albo nie być. Choć każda w tłumie na Krakowskim Przedmieściu doskonale wiedziała, że w kobietach siła, żadna z nich wcale nie pragnęła po raz enty musieć tego udowadniać. – fragment książki „Prezydentka”. To moja walka, proszę Państwa. Czy ktoś jeszcze podniesie rękawicę? Czy może kilkudniowa moda na #anijednawiecej już przeminęła?
Felieton – Ani jednej więcej – napisała:
Marika Krajniewska – pisarka, wydawca, dziennikarka, trenerka mentalna. Założycielka Wydawnictwa Papierowy Motyl. Autorka scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Autorka kilkunastu książek. Wyróżniona nagrodą Lady Business Awards 2018 za podejście do twórców, inspirację i kreatywność. Więcej o Marice Krajniewskiej przeczytasz tu.
Jeśli razem z Mariką chcesz zacząć praktykować siebie nie odkładając szczęścia na potem koniecznie weź udział w jej sesji treningu mentalnego.
Koniecznie przeczytaj wywiad z Mariką o jej najnowszej powieści pt. „Prezydentka”.
Nie odchodź! Rzuć wszystko i czytaj kolejne nasze artykuły:
Zrób własny kalendarz – autorka Marika Krajniewska
Teraz będę żądlić – autorka Marika Krajniewska
Święta. Bożego Narodzenia. – autor Maciej Lasota
Jedyne takie wydawnictwo w Polsce, które łączy trening mentalny z tworzeniem książek, które chce się czytać. Nie boimy się poruszać tematów ważnych, często niewygodnych. Wspieramy pisarzy w realizacji marzeń o własnej powieści i nieustannie zachęcamy Czytelników, by od czasu do czasu rzucili wszystko i czytali.